W ubiegłym roku – jak podał GUS – w Polsce urodziło się tylko 252 tysiące dzieci. Wskaźnik dzietności spadł do poziomu 1,099. Oznacza to tyle, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym przypadało zaledwie 110 urodzonych dzieci. Dużo poniżej poziomu gwarantującego zastępowalność pokoleń.
Spadek dzietności – dodajmy – trwa w Polsce od lat.
Posiadanie dzieci to nie jest priorytet młodych ludzi
Remedium na ten stan rzeczy miał być program 500 plus (dziś 800 plus). Miał m.in. przeciwdziałać zapaści demograficznej. W rzeczywistości okazał się nieskuteczny, za to okazał się wsparciem dla wielu rodzin żyjących w biedzie.
Za tym pomysłem – jak się uważa – stał m.in. ekonomista prof. Julian Auleytner. Jak sam wyjaśnia, celem tego programu nie było zwiększenie dzietności, ale właśnie walka z ubóstwem wśród najmłodszych. Z tego punktu widzenia program okazał się sukcesem.
Zapytany przez „Fakt” o powody tak drastycznego spadku urodzeń, odpowiada, że nie są nimi kwestie finansowe. Jak tłumaczy, w Polsce rośnie dobrobyt, a w raz z nim poziom aspiracji młodych ludzi. Nie ma wśród nich chęci posiadania dzieci
Młodzi ludzie częściej stawiają na rozwój osobisty, karierę zawodową. Decyzje o powiększeniu rodziny są odkładane na później lub odsuwane na bliżej nieokreślona przyszłość. W ocenie prof. Auleytnera problemu niskiej dzietności nie załatwią także kolejne programy finansowe.
Potrzebna akceptacja dla osiedlania się w Polsce młodych ludzi z innych krajów
Jak zetem zmienić tę sytuację? Kluczowe znaczenie dla przyszłości demograficznej Polski – podkreśla rozmówca „Faktu” – może mieć otwarcie się na migrację
Jak mówi, zapaść demograficzna potrwa tak długo, jak długo nie będzie akceptowana wielokulturowość, czyli akceptacja dla osiedlania się w Polsce młodych ludzi z innych krajów.
I przywołuje przykład Malty, gdzie w ostatnich latach zwiększyła się liczba ludności. Stało się tak dzięki temu, że państwo stworzyło warunki do osiedlania się młodych i zamożnych cudzoziemców.
W Polsce, podkreśla profesor, nie ma otwartości na takie rozwiązania.










Napisz komentarz
Komentarze