Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 13 grudnia 2025 03:49
Reklama
Reklama

Rozmowa na weekend. Po co klient wchodzi do sklepu z żyletką? Pracownik ochrony zdradza, jak i co kradną Polacy

Kradną wszyscy. Starsza pani, która zamiast pomarańczy, które ma w siatce, zaznacza w kasie ziemniaki. Stateczna rodzina, która nie płaci za tanią lampę rowerową – opowiada N4M Mariusz, ochroniarz, od ponad 15 lat w zawodzie.
Rozmowa na weekend. Po co klient wchodzi do sklepu z żyletką? Pracownik ochrony zdradza, jak i co kradną Polacy

Autor: iStock

Drożyzna sprawiła, że nasiliły się kradzieże sklepowe

Z danych policji wynika, że w pierwszym półroczu 2022 odnotowano aż 17 219 kradzieży w sklepach zakwalifikowanych jako przestępstwa. To o 27,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było ich 13 491.

Ostatnio najwięcej takich przypadków odnotowano na terenie działania KWP we Wrocławiu – 3314 (w ubiegłym roku – 2 243), KSP w Warszawie – 2391 (1815) oraz KWP w Katowicach – 2101 (1708). Z kolei na drugim końcu zestawienia widać Opole – 253 (221), Kielce – 259 (231) oraz Rzeszów – 275 (230) – wylicza serwis retailnet.pl.

I dodaje, że wykroczeń (to kradzież towaru o wartości do 500 zł) było aż 106 970, czyli o 12,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej przypadków było na terenie działania KWP w Katowicach (16 797), Wrocławiu (12 238), Warszawie (9 475). Natomiast na drugim końcu zestawienia widać Opole – 2277 (2247), Białystok – 2579 (2225) i Kielce – 2675 (2298) – czytamy.

Po co klient wchodzi do sklepu z żyletką? – News4Media rozmawia z ochroniarzem Mariuszem.

 Od ilu lat pracujesz w ochronie?

– Ponad 15. Zaczynałem na studiach. Uczyłem się zaocznie i trenowałem sztuki walki. Potrzebowałem pracy. Zatrudniłem się a firmie ochroniarskiej. Na początku to były galerie handlowe, a raczej parkingi, magazyny. I byłem nocnym stróżem. Nic trudnego.

 Jak dziś wygląda twoja praca?

– Zrządzam zespołem ludzi. Przez lata zdobyłem kolejne uprawnienia i licencje. Teraz organizuję pracę ochrony galerii handlowych, grup konwojowych, „napadówek”.

 „Napadówek”?

– To grupa interwencyjna. Napadówka to właściwie przycisk, który w razie zagrożenia wciska sprzedawca w kantorze, salonie jubilerskim, jakimkolwiek innym sklepie. Mamy wtedy kilka minut na dotarcie na miejsce.

 Ochraniasz sklepy?

– Więcej siedzę za biurkiem i jeżdżę po Polsce. Ale zdarza mi się pracować „na obiekcie”. Radom, Kielce, Warszawa.

 Polacy kradną?

– Masowo.

 Więcej niż rok, dwa lata temu?

– Trudno mi to ocenić, ale na pewno kradną dużo.

 Zawodowo?

– Także. Są zawodowi złodzieje. Dobrze wiedzą, że mogą zabrać coś do 500 zł, bo to nie jest przestępstwo. Wielu z nich to chłopaczki, którzy wbiegają do sklepu, łapią i uciekają. W galeriach też to się zdarza, ale tu mają trudniej. Muszą dobiec do wyjścia z całego obiektu. Takie szybkie kradzieże zdarzają się np. w salonikach prasowych na ulicy.

Kilka lat temu sprzedawcy notorycznie dzwonili z każdą taką sprawą na policję. Teraz przestali. Widzą, że nic to nie daje. Chłopak dostanie najwyżej grzywnę i tak komornik tego nie ściągnie, bo złodziej nic nie ma. Wielu sprzedawców, właścicieli np. Żabek, takie kradzieże ma wliczone w koszt prowadzenia interesu. Tracą cierpliwość, kiedy chłopaki wchodzą do sklepu jak po swoje. Już nie uciekają. Spokojnie wychodzą z piwem czy energetykiem. Na luzie.

 Jak tracą cierpliwość, to co robią?

– Nie mogę o tym mówić. Ale uznajmy, że dla złodzieja nie kończy się to miło. Problem pojawia się, kiedy chłopak ma kolegów, którzy chcą się zemścić. Dostaje się właścicielowi sklepu. Wybite szyby to norma.

 Nie można walczyć z takimi drobnymi kradzieżami?

– Można. Kilka lat temu pracowałem na stacji benzynowej. Była regularnie okradana przez jednego faceta. Policja średnio działała, aż poszliśmy do dzielnicowego. On połączył szereg kradzieży w ciąg i postępowanie wykazało przestępstwo. Jak złodziej dostał zarzuty, to sytuacja się uspokoiła.

 Kto kradnie?

– Wszyscy. Starsza pani, która zamiast pomarańczy, które ma w siatce, zaznacza w kasie ziemniaki. Stateczna rodzina, która nie płaci za tanią lampę rowerową. Ludzie idą do marketu po jedną baterię i wyjmują ją z opakowania. To też kradzież. Giną kosmetyki i ubrania. Kradną je kobiety. Na oko – młode, zadbane, zamożne.

 Jakie są metody?

– Bardzo różne. Od włożenia drobnej rzeczy do kieszeni po całkiem wyszukane. Powszechne jest, że ktoś wyjeżdża za linię kas z wózkiem i czegoś tam nie wyłożył na taśmę. Mówi, że zapomniał, a jak sprawdzamy paragon, to okazuje się, że to najdroższa rzecz z całych zakupów. Kiedy masz 7-8 takich przypadków dziennie i zawsze są jest to najdroższy towar, to nie może to być przypadek.

 Jak się kradnie ubrania?

– Te bez klipsów antykradzieżowych zakłada się na siebie. Na przykład kilka par majtek Dwie koszulki, skarpety. Do przebieralni wchodzi się z wieloma rzeczami. Wychodzi z dwoma, trzema mniej.

W salonach z ubraniami są klipsy, które można odciąć obcęgami albo sekatorem. Robi się to w przymierzalni. Ale chyba nie ma już w Polsce sklepu, gdzie – idąc do przebieralni – nie zgłasza się, z iloma rzeczami się wchodzi. Po wyjściu trzeba oddać tyle samo.

Ale i tu są kradzieże. Mieliśmy przypadki, że klient wchodził np. z trzeba koszulami i wychodził z trzema. Tyle że nową miał na sobie, a oddawał starą w której przyszedł. Często zdarza się to z bielizną damską. Uczulamy sprzedawców, że od osoby wychodzącej z przebieralni mają otrzymać ubrania do ręki. Jeżeli ktoś jest „miły” i sam odwiesi towar, którego nie kupuje, to jest znak ostrzegawczy.

 Ponoć torby termiczne na mrożonki sprawiają, że jak się tam włoży kradziony towar, to nie „zapiszczy” na bramce sklepowej.

– Mit. Przynajmniej na podstawie tych przypadków, które namierzyliśmy. Nie wykluczam, że to może zadziałać, ale nigdy tego nie widziałem.

 Polacy kradną przypadkiem?

– Nie. Mam wrażenie, że wszystko jest zaplanowane. Po co klient wchodzi do sklepu z żyletką albo nożykiem? Żeby rozciąć plastikowe opakowanie i wyjąć z niego ładowarkę do telefonu, kabel usb czy kartę pamięci. Są przygotowani.

Wybierają też godziny szczytowego ruchu. Dużo osób w sklepie, ruch, zamieszanie, sprzedawca nie widzi wszystkich. Potrafią godzinę się kręcić po sklepie obuwniczym, żeby wybrać moment i wyjść bez płacenia z dwoma parami butów.

 Jakoś się tłumaczą?

– Ci „przypadkowi” mówią, że po prostu zapomnieli. Jak poznać, czy ktoś ukradł, bo chciał? Bez szemrania płaci odszkodowanie.

 Najbardziej wyszukana metoda, z jaką się spotkałeś?

– Nie wiem, czy coś jeszcze może mnie zaskoczyć. Kiedyś wrażenie robiły na mnie nastolatki, które kradły kosmetyki. Żeby zdobyć szminkę za darmo, trzeba wziąć z półki, wysunąć i odgryźć. Ten sztyft zawija się w folię aluminiową i wkłada do kieszeni.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

pochmurnie

Temperatura: 4°C Miasto: Szczecin

Ciśnienie: 1025 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Brawo Fundacja, robicie wiele dobrego dla tego miasta. Nie dajcie sięData dodania komentarza: 11.12.2025, 19:05Źródło komentarza: Nowy magazyn żywności Fundacji Speak Up oficjalnie otwartyAutor komentarza: IrenaTreść komentarza: To ma sens,popieram. ale jezeli chodzi o groszowki to 1,2,5 groszy powinno ulec likwidacji natychmiast a te kretynskie ceny z koncowka,0,99 groszy wreszcie zniklyby ze sklepow, zaokraglajac do 1 zl.Data dodania komentarza: 9.12.2025, 16:47Źródło komentarza: Złotówka z nowym oznaczeniem? Znany ekonomista jest na takAutor komentarza: bolekTreść komentarza: A w szkole nie nauczyli, że nieznajomość prawa szkodzi? I że trzeba prawa przestrzegać i je stosować, widocznie też nie. Stąd chyba te obawy?Data dodania komentarza: 26.11.2025, 11:10Źródło komentarza: Rozmowy na czasieAutor komentarza: JanTreść komentarza: Na razie to Pan radny pomimo 20 lat w radzie wykazał się całkowitą niewiedzą i niekompetencją.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 17:18Źródło komentarza: Rozmowy na czasieAutor komentarza: EmerytTreść komentarza: Zakup nowych karetek, zakup nowego RTG, nowych aparatów do USG, do gastroskopii i kolonoskopii, remont oddziałów, zainstalowanie większego zbiornika na tlen medyczny, przejęcie stacji dializ i wiele innych a stała poniżej 4 mln. Nowa władza inwestycje zero, likwidacja łóżek, strata powyżej 8 mln. Widać gołym okiem kto jak sobie radził w szpitalu, ale prawda w oczy kole.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 17:15Źródło komentarza: Rozmowy na czasieAutor komentarza: lolekTreść komentarza: Trzeba uważać na Panią radną, zaraz mogą pojawić się pozwy!Data dodania komentarza: 25.11.2025, 16:12Źródło komentarza: Rozmowy na czasie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama