fotoradar

Rzecznik praw obywatelskich wyruszył na krucjatę przeciwko mandatom nakładanym na kierowców. Chodzi m.in. o fotoradary. Ale nie tylko.

Oszustwo „na fotoradar”. To nowa metoda wyłudzania pieniędzy z kieszeni kierowców. Jak nie dać się na to nabrać?

Przybywa nowoczesnych fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości. Dlatego jadąc na święta do rodziny, lepiej uważać. Przekonało się o tym wielu kierowców.

Kierowcy potrzebowali niewiele ponad miesiąc, żeby ponad 122 tysiące razy przekroczyć prędkość. Fotoradar rekordzista zanotował ich ponad 2 tys. – wynika z danych GITD.

Ustawione przy drogach fotoradary GITD są warte swoich pieniędzy. Skutecznie namierzają tych, którym z prawem drogowym nie po drodze. Coraz więcej kierowców to zauważa.

W tym roku na polskich drogach przybędzie dużo nowoczesnych fotoradarów. Pierwsze urządzenia już „łapią” kierowców. Są zabójcze dla kieszeni piratów drogowych.

Inspektorom ITD przybędzie więcej uprawnień. Np. będą mogli karać za jazdę bez ważnego badania technicznego. Można za to dostać do 3 tys. zł mandatu. Zadbało o to MSWiA.

Niektórym zapewne serce zaczyna bić szybciej i od razu wciskają pedał hamulca. Takie dzieje się przy jednej z posesji, nad którą góruje żółta skrzynka.

Czy straż miejska może ukarać kierowcę mandatem? Odpowiadamy: może. I uprawnienia strażników są tu całkiem spore. Nie może natomiast korzystać z fotoradarów.

Liczba wykroczeń, które popełniają polscy kierowcy za granicą, jest większa niż te ujawnione przez wszystkie polskie fotoradary. A wniosków o udostępnienie danych właścicieli aut, które zostały sfotografowane, z roku na rok jest coraz więcej.

Ponad pół miliona wykroczeń – to efekt pracy fotoradarów w pierwszym półroczu. Z tego blisko 95 tys. zdarzeń zarejestrowały urządzenia Odcinkowego Pomiaru Prędkości.

Inspekcja Transportu Drogowego wybiera fotoradary, które staną przy polskich drogach. O to zamówienie zabiega producent nowoczesnego urządzenia, któremu nie ucieknie żaden kierowca łamiący przepisy.